poniedziałek, 3 listopada 2014

Smoczy owoc, czyli..

Witajcie.
Tym razem o wosku, który skradł moje serce, wosk Yankee Candle- Pink Dragon Fruit tzn. smoczy owoc.Pitaja zakwita tylko w nocy. W dzień natomiast – kusi aromatem oryginalnych, żywo różowych owoców. To właśnie one – truskawkowe gruszki – zebrane zostały na meksykańskich wakacjach, doskonale spreparowane i zamienione w sporą ilość wonnych olejków. Esencja wprost z serca smoczego owocu trafiła następnie do wnętrza wosku – aromatycznego, słodkiego, egzotycznego. Pink Dragon Fruit to zapachowy monochromatyzm w najlepszym wydaniu – długo wyczekiwana randka z meksykańską królową nocy, pachnąca aromatem truskawkowej gruszki i czarująca minimalistyczną formą zaklętą w różowym wosku.[źródło]Wosk doskonały pod każdym względem. Egzotyczna słodko-kwaśna woń, która przez długi czas unosiła się w pokoju dochodząc w najgłębsze zakamarki. Słodycz idealnie przełamana kwaśną nutą, co sprawiło, że nie jest zapachem, który mdli. 



A czy Wy mieliście styczność z ich produktami?
Zapach znajdziecie np. na stronie goodies:



5 komentarzy:

  1. woski zaatakowały blogosferę, widać, że zbliża się zima... :) :) ja też uwielbiam woski! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. idealna pora;)
      zgodzę się dużo na ich temat ostatnio się pojawia:)

      Usuń
  2. Woski ciągle poznaje, o tym będę pamiętać :) podoba mi się, że słodycz jest troszkę przelamana :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. :)
Zazwyczaj zaglądam na blogi osób komentujących więc proszę o nie reklamowanie się.
Nie używaj wulgaryzmów, nie obrażaj innych.
Komentarze, które w większości zawierają treści reklamujące będą usuwane.
Na komentarze odpowiadam pod postem.
Pozdrawiam ;*